piątek, 3 czerwca 2011

Ja tego pana nie znam

Przypadkowe spotkanie. Człowiek uśmiecha się do mnie, zaczyna rozmawiać, ale po chwili orientuje się patrząc na mój wyraz twarzy, że go w ogóle nie kojarzę. Pada pytanie "No nie pamiętasz mnie? Razem pracowaliśmy w/na X." No ale ja za nic w świecie nie mogę sobie przypomnieć, szybko przywołuję w głowie osoby z X, ich twarze przelatują mi w myślach, ale tego pana w tej grupie brakuje.
Zaczyna się tłumaczenie, że on był wtedy prawie łysy, a teraz zapuścił włosy oraz brodę i to może dlatego nie pamiętam go... Nie. Na pewno nie. Takie świńskie oczy-szpaki utkwiłby mi w pamięci jak nic. Pan nie ściemnia bo (poza prostymi informacjami jak kto był na jakim stanowisku i jak się nazywał) pamięta kto lubił pod kim dołki kopać, a kto lubił włazić przełożonemu w określone miejsca.
Następuje tradycyjne, nic nie wnoszące ponarzekanie, że w X było źle, że gdzieś tam źle, ale teraz ma wspaniale, bo dzięki temu może sobie dorabiać w innej pracy.
Szybko liczę i wychodzi, że pan nieznajomy śpi w domu średnio co drugą noc. Pytam czy to w ogóle mi się opłaca, bo z jednej z tych prac ma mało kasy, a prawie go nie ma w domu. Odpowiedź jest przewidywalna - "Ale mam dwie wypłaty". No ale po co Ci one skoro nie masz czasu cieszyć się nimi, a żadna z tych prac to nie jest coś co Ci sprawia przyjemność? Nieznajomy mówi, że nie ma co robić, że w ogródku nie nawet trawa mu nie rośnie, a poza tym to świetny układ, że może pogodzić te dwie prace.
Jego problem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz